Moi mili. Dzisiaj na dobranoc posyłam Wam muzyczny kawałek naszej domowej przytulności. Zupełnie domowej – sfilmowanej…
Opublikowany przez Kołysenne Wtorek, 21 stycznia 2020
Moi mili. Dzisiaj na dobranoc posyłam Wam muzyczny kawałek naszej domowej przytulności. Zupełnie domowej – sfilmowanej telefonem, bez retuszu, z dzieckiem siedzącym na przeponie, więc trudno zaśpiewać koncertowo. Ale właśnie o to mi chodziło. Otóż wcale nie trzeba mieć szczególnych warunków wokalnych, żeby wykorzystać muzykę do nawiązywania relacji, do szukania kojącej ciszy, do łagodzenia stresu w domowej codzienności. I z całym przekonaniem Wam mówię: warto to robić!
Nie wzięło się znikąd powiedzenie: „muzyka łagodzi obyczaje”. U nas zdecydowanie łagodzi, koi, pomaga wrócić do stanu równowagi. Od pierwszych dni życia Rybki śpiewaliśmy jej łagodnie, by utulić niemowlęcy płacz, podczas noszenia, zabiegów pielęgnacyjnych, w różnych sytuacjach dla maluszka trudnych, wymagających oswojenia. A także podczas zabawy, spokojnego poznawania siebie nawzajem.
Przy „Dla Elizy” Beethovena zauważyłam pierwszy uśmiech. Z czasem było coraz wyraźniej widać, że Rybka aktywnie słucha śpiewanych utworów. Koncentruje się na tym, co słyszy, wycisza się. Melodia, rytm i łagodny ton głosu działają kojąco. Powtarzające się słowa artykułowane melodyjnie i rytmicznie skupiają uwagę. Sprzyjają także zapamiętywaniu – ćwiczy się pamięć. Wyobraźcie sobie moje zadziwienie, gdy w wieku niespełna 2 lat Rybka zaczęła recytować z pamięci „Szybę” z „Metra”. Kosmos!
Dzisiaj ma 2,5 roku, sama zaczyna wymyślać piosenki. Przeważnie pięknie abstrakcyjne w warstwie słownej, z elementami melodii jakby… indyjskich! Eksperymentuje z dźwiękami i słowami, co cudownie wpływa na rozwój wyobraźni.
Nadal lubi się wtulać i wsłuchiwać w śpiewane słowa, nucone melodie. Na dobranoc, ale także w ciągu dnia, gdy szuka uspokojenia, poczucia bezpieczeństwa. Sprzyja to budowaniu bezpiecznej więzi. Choćby kilkuminutowe przytulanie połączone ze śpiewem bardzo zbliża, uspokaja, poprawia nastrój, działa regenerująco – nie tylko na dziecko!
Zachęcam Was do śpiewania swoim maluchom. Śpiewajcie to, co sami lubicie. W naszym repertuarze kołysanek, wyciszanek goszczą na przykład: Grechuta, Turnau, Kaczmarski, Prońko, A.M. Jopek, a także co łagodniejsze rockowe ballady. Przy odpowiedniej intonacji (a w razie potrzeby przy delikatnej modyfikacji tekstu) da się wykorzystać każdy utwór, który uważacie za wartościowy i bliski Waszym gustom. Niech mały człowiek nasiąka od początku dobrą muzyką – i dobrą relacją.
Polecam ten sposób nawiązywania muzycznej bliskości nie tylko rodzicom, lecz także wszystkim cudownym Babciom i Dziadkom, którym życzę pięknych relacji z wnukami, opartych na miłości, akceptacji i zaufaniu.
Spokojnej nocy!
***
Nagranie – fragment utworu Marka Grechuty „Gdziekolwiek” w mojej interpretacji.